Gwiezdny Wagabunda
Moja ciekawość świata i gotowość do eksperymentowania zaprowadziła mnie pewnego dnia do miejsca, gdzie uznałem, że będę sobie nagrywał dźwięki i audycje, jednak nie takie byle jakie. Tylko wyjątkowe. Mowa oddźwięku binauralnym. To wariactwo było pokłosiem realizacji projektu Kanały ’44 – www.kanaly44.pl, realizowanego w wirtualnej rzeczywistości / VR, do którego tworzyliśmy dźwięki i nagrania. Z uwagi na ograniczenia czasowe i budżetowe odeszliśmy od koncepcji dźwięku przestrzennego / binauralnego. I to mnie po czasie tak jakoś uwierało.
Mamy rok 2020. Nie dość, że nowy eksperyment, to jeszcze, jak to ja, uznałem, że sam sobie zrobię mikrofon do nagrywania dźwięku binauralnego (rejestrator kupiłem w sklepie ;). I jak sobie wymyśliłem, tak zrobiłem. A jak już mikrofon zrobiłem, to zacząłem nagrywać. Pod pseudonimem Gwiezdny Wagabunda. Dlaczego? Bo to eksperyment był jeden wielki i słałem w świat różne nagrania, część z nich to erotyki, na szczęście ciepło przyjęte 🙂
Poniżej link do demo i kilku słów o tym narzędziu 🙂
Teraz mam plan na audio-nowelę. Taką krótką, wirtualną opowieść, która pozwoli zabrać każdego słuchacza do zupełnie nowej rzeczywistości. To co mnie fascynuje w tym medium, to z jednej strony jego prostota, a z drugiej konieczność wykorzystania wyobraźni, bo dzięki niej tworzenie ciekawych, wirtualnych przestrzeni dźwiękowych jest wprost nieograniczone! Zresztą, co ja tu będę pisał – zwyczajnie posłuchaj 🙂 Poniżej wybrane nagrania z mojej biblioteki. Sukcesywnie będę dokładał następne i nowe.
Pamiętaj: do poprawnego odsłuchania dźwięku binauralnego potrzebne są słuchawki!
Lokomotywa, wiersz Julian Tuwim. To pierwsze dłuższe nagranie, bez obróbki dźwięku, który jest praktycznie surowy i z błędami 😉 Ale frajdę przy tym miałem sporą 😀
Witaj Warszawo! – dźwięki z różnych części miasta. Posłuchaj i odgadnij, który obrazek odpowiada właściwemu dźwiękowi. Dobrej zabawy!
W malinowym chruśniaku, erotyk Bolesław Leśmian.
W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory, I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni Owoce, przepojone wonią twego ciała. I stały się maliny narzędziem pieszczoty Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu, Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, Porwałem twoje dłonie — oddałaś w skupieniu, A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła.
Warszawa i okolice – kolejny zbiór dźwięków. Posłuchaj i odgadnij, które zdjęcie oddaje właściwy dźwięk. Dobrej zabawy!